sobota, 3 grudnia 2011

Aussie 3 Minute Miracle Reconstructor

Bardzo mocno nawilżająca 3 - minutowa maseczka, przeznaczona do włosów normalnych do bardzo suchych, zniszczonych i farbowanych. Niepowtarzalna formuła, zawiera australijską miętę. Ma zapach ziół. Po 3 minutach żegnamy się z suchymi włosami. Maseczka nie zostaje, jak wiele innych, tylko na powierzchni, włosy ją pochłaniają, ona szybko w nie wnika, czuć jak znika. Włosy są potem aksamitne, lekkie i gładkie. Łatwo się rozczesują.
Można używać codziennie. Ma odpowiedni odczyn pH.

Tyle teorii, a teraz moja opinia:)
Maseczka ma kremową konsystencje o słodkim, delikatnym, przyjemnym zapachu, który niestety nie utrzymuje się na włosach. Zamknięta jest w wygodnej tubie, ważna 12 miesięcy od otwarcia.
Niestety u mnie się nie sprawdza ponieważ jak już kiedyś pisałam lubię ciężkie maski, a ta maseczka jest dla mnie zbyt lekka, nie radzi sobie z wygładzeniem moich niesfornych włosów. Zdecydowanym plusem jest fakt, że wystarczy trzymać ją na włosach 3 minuty. Co do wydajności to się nie wypowiem, bo ja wszelakie odżywki/maski zużywam w bardzo dużych ilościach, nie żałuję włoskom;d
Polecam osobom, które nie lubią ciężkich masek, które boją się obciążenia włosów.
Do kupienia tylko online, np. na allegro.


Na Krawędzi;*

13 komentarzy:

  1. Ja bardzo lubię lekkie maseczki- może kiedyś spróbuję?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie lubię obciążenia, więc może to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie chyba też byłaby za lekka, u mnie potrzeba zdecydowanie wersji 'hard' ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe, ale chyba nie dla mnie
    pozdrawiam
    majorka

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam ta sama chyba, bo widze ze opakowanie sie odrobine rozni. Ja wlasnie wole lekkie maski i odzywki, bo moje wlosy latwo obciazyc:/

    OdpowiedzUsuń
  6. kurczę u mnie niestety też takie lekkie maseczki się nie sprawdzają, za dużo mam włosów na głowie i są za grube ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla cienkich i delikatnych wlosow moze okazac sie zbawienna;) chociaz sama od czasu do czasu lubie siegac po geste i tresciwe maski.O dziwo sporadycznie obciazaja mi wlosy a co za tym idzie duzo zalezy od uzytych skladnikow.

    Wydaje mi sie, ze w dziejszych czasach opcja bez pradu jest po prostu abstrakcja;) i sama takze nie wyobrazam sobie takiej mozliwosci.Na chwile owszem ale nie na dluzej.Zreszta ostatni dzien pokazal, ze zimowa pora jest to szczegolnie uciazliwe....Uratowal mnie ogrzewacz wody, ktory utrzymuje temperature do 72h jezeli zuzycie nie wynosi wiecej niz 50%.Dzieki temu moglam cieszyc sie relaksem.
    Prysznic nie daje takiej swobody jak wanna ale lubie tez otoczyc sie ulubionym zelem badz plynem do kapieli na skorze i pozniej postac sobie pod natryskiem.To takze daje swojego rodzaju odprezenie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Włosy zniszczone, farbowane? Wydaje się być idealna dla moich ;)
    Ja również używam zwykle maseczek w ogromnych ilościach! :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałam sobie zamówić całą serię tych kosmetyków, ale te ceny na Allegro są zbójeckie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, wiele dobrego słyszałam o tej firmie! :) Chyba w końcu się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  11. Już ze dwa lata czaję się na tą odżywkę, ale... najpierw nie załapała się w kolejce do testów, bo inne chciałam bardziej, a teraz nie mam na co nakładać za bardzo, używam tylko mgiełek :o

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja lubię ziołowe zapachy i cieszę się za każdym razem, gdy nie muszę spędzać z maską na głowie zbyt wiele czasu.

    OdpowiedzUsuń
  13. może u mnie by się sprawdziła - moje włosy nie lubią cięzkich masek :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o nie zamieszczanie komentarzy typu: "Fajny blog, zapraszam do siebie..."
Każdy komentarz, który nie jest reklamą bardzo mnie cieszy:)
Na pytania pozostawione w komentarzach najczęściej odpisuję u siebie;*